Forum Huncwoci w Hogwarcie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Rozdział XXI: Zemsta cz.1

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Huncwoci w Hogwarcie Strona Główna -> Dyskusje na temat rozdziałów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leszczyk
Administrator



Dołączył: 19 Sie 2007
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka;P

PostWysłany: 15 Wrz 2007 02:57 pm    Temat postu: Rozdział XXI: Zemsta cz.1

Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego!

***

Chłopaki śpią... Nie będę ich budził... Opowiem im rano co się stało.
- Łosiu? To ty?
- Tak, Łapa. Śpijcie dalej...
Już za późno. Glizdek też się obudził... Trzeba będzie im wszystko opowiedzieć.
- Czemu tak późno?! Dorwałeś Smarka?
A pewnie, że dorwałem. Teraz to go rodzona mamusia nie pozna.
- Tak. Ale ja z nim jeszcze nie skończyłem. Zabiję go przy pierwszej lepszej okazji.
Zabiję gnoja! On nie ma prawa dotknąć Remusa! Niech tylko nadarzy się jakaś dobra okazja to go ukatrupię!
- A co mu zrobiłeś? - zapytał przestraszony (?) Glizdogon.
Co mu zrobiłem? Coś po czym będzie leżał z dwa tygodnie w Skrzydle Szpitalnym. A niech tylko spróbuje powiedzieć, że to ja mu to zrobiłem...
- Najpierw rzuciłem się na niego jak jakiś zwykły mugol... Ten mały gnojek nie umie się bić. Później rzucił na mnie jakieś zaklęcie, którego wogóle nie znam... "Sectumsempra" czy jakoś tak... Ale chyba mu coś nie wyszło, bo poleciała mi tylko krew z nosa. No to ja odpowiedziałem mu na to kilkoma sprawdzonymi zaklęciami i teraz ten gnój leży w jakiejś komórce na miotły. Jak go ktoś znajdzie to będzie miał szczęście, a jak nie... No cóż należało mu się.
Mam nadzieję, że też sobie tak poleży jak Lunatyk. Tylko on powinien od razy zdechnąć na miejscu.

Rogacz



- I dobrze. Ja jak go dorwę to się nie pozbiera. Kto mu pozwolił dotknąć Lunia?
- Apropo Lunia... Idziemy do odwiedzić? W końcu byliśmy u niego w nocy, a teraz jest już ranek.
- No to idziemy - Glizdek naprawdę jakoś bardzo przeżył to co się stało Remiemu. Już nie jest takim tchórzem. Teraz chyba zrobiłby wszystko dla Lunatyka...
Wyszliśmy z dormitorium pod peleryną niewidką i skierowaliśmy się w stronę Skrzydła Szpitalnego. Kiedy doszliśmy do drzwi usłyszeliśmy, że ktoś już tam jest.
- Remusie, napewno nie wiesz kto Ci to zrobił?
Czy to dyrek? Zauważyłem, że naprawdę przejął się wypadkiem Lunia.
- Panie profesorze, naprawdę nie wiem. Nie pamiętam zbyt wiele. Wiem tylko, że wcześniej rozmawiałem z Smar... Snapem.
No to Smarkerus dostanie za swoje. Wystarczy, że Dumbledore się tym zajmie i od razu dowiemy się co zrobił Remusowi.
- Z Severusem? A pamiętasz o co chodziło?
- Yyy... Pamiętam, ale... Ale nie chciałbym o tym mówić.

Łapa



Miałbym powiedzieć dyrektorowi o tym, że chodziło o Lily? Nie, nie, nie... To nie najlepszy pomysł.
- Dobrze, nie musisz mi mówić. Jeśli jednak zechciałbyś porozmawiać to wiesz gdzie mnie szukać. A teraz będę musiał już udać się do swojego gabinetu. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Do widzenia!
- Do widzenia, panie dyrektorze.
Opadłem na poduszki... Jestem przybity. No, bo James jest takim super przyjacielem, a ja za jego plecami całowałem się z Lily... To nie było w moim stylu... Przecież on ją kocha, a ona jego. Ja nie jestem tam potrzebny.
- Cześć bracie - z rozmyślań wyrwał mnie głos Syriusza.
- O cześć. Co wy tu robicie?
- Jak to co. Przyszliśmy odwiedzić naszego super kumpla.
Nie takiego super, James...
- Jak się czujesz?
Fizycznie bardzo dobrze, ale psychicznie... Masakra...
- Nieźle... A macie dla mnie notatki z lekcji? Chciałbym się trochę pouczyć...
- Pewnie, że mamy. Chcesz je teraz? - skinąłem głową. - Peter, przyniósłbyś je?
- Pewnie.

Lunatyk



Drzwi sali się otworzyły. Stał w nich profesor Slughorn, który trzymał na rękach... Snape'a?
- Gdzie jest pani Pomfrey?
- Co się stało? - pielęgniarka wyszła ze swojego gabinetu. - Horacy, połóż go na łóżku.
Snape wyglądał tragicznie. Nawet mi się trochę szkoda go zrobiło... Nie musiałem aż tak ostro go potraktować... Ale zaraz. On zostawił Luniaczka w gorszym stanie. Dobrze mu tak!
- Chłopcy moglibyście wyjść?
Akurat jak zaczyna się dobra zabawa. Nieśpiesznie opuściliśmy szpital.
- Łosiu, to ty go tak urządziłeś?
- Tak, ja.
Wybuchnęliśmy śmiechem. Szliśmy przez korytarze śmiejąc się jak wariaci i wpadliśmy na... Dumbledore'a.
- Z czego tak się śmiejecie, chłopcy?
- A mamy po prostu dobry humor.
Mam nadzieję, że dyrektor nie będzie się dopytywał o co chodzi...

Rogacz



- No to dobrze. Peterze, mógłbym zamienić z Tobą słówko?
O co chodzi? Co chce ode mnie dyrektor? Ja nic nie zrobiłem!
- Yyy... T-tak.
Odeszliśmy kawałek od Łapy i Rogacza.
- Mam do Ciebie jedno pytanie i proszę, żebyś nie kłamał.
Ja nie umiem kłamać, więc będę musiał powiedzieć prawdę.
- Czy w dniu balu zobaczyłeś coś czego nie powinieneś zobaczyć?
Skąd Dumbledore o tym wie?!
- N-nie... Znaczy się t-tak...
Ale czy ja powinienem o tym powiedzieć?
- A co zobaczyłeś?
- No, b-bo ja poszedłem poszukać Remusa i-i...
- I?
- I ja zob-baczyłem Remusa i L-lily... Oni się cał-łowali...
Czy dobrze zrobiłem?

Glizdogon



Ciekawe o czym Dumbledore chciał pogadać z Glizdkiem... Szkoda, że nie słyszę co oni tam mówią...
A ciekawe jak tam się Smark czuje. Hahaha...
- Chodźcie...
- Ej co od Ciebie chciał Dumbledore?
- Pytał o jakieś tam bzdury...
- Aha.
Wydawało mi się przez chwilę, że Pet kłamie, ale chyba nie mam racji. Wrócliśmy do sypialni... Chyba położę się spać...

Łapa



- Chłopaki, mam pomysł!!! Wiem jak jeszcze bardziej zemścić się na Smarkerusie!
Od kiedy Glizdek ma jakieś plany? Co tu się dzieje? Świat zwariował czy co?
- No to nawijaj Glizd - Łapa chyba nie wierzy, że to będzie coś interesującego... Zresztą ja też za bardzo w to nie wierzę...
Peter opowiedział nam w skrócie o co chodzi i o dziwo spodobał nam się ten pomysł. Naprawdę nieźle to wymyślił... Ale chyba dopiero jutro uda nam się wcielić w życie jego plan...

Rogacz



Jutro zobaczycie co potrafi zrobić wściekły Huncwot. Już my się odegramy na Śmiecierusie i Ślizgonach... Śmieć dostanie za swoje... Koniec psot!

Wszyscy


*************************************************************

Dyskusja na temat rozdziału dwudziestego pierwszeego. Co Ci się w nim podobało, a co byś zmienił/a?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Huncwoci w Hogwarcie Strona Główna -> Dyskusje na temat rozdziałów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1